Sytuacja militarna w III Rejonie "Dęby" (Rembertów) w dniach od 29 lipca do 1 sierpnia 1944 r.


     Dowódca Rejonu, mjr Franciszek Amałowicza "Tatar" twierdził, że jego rejon miał bardzo dobrze zorganizowane służby wywiadowcze wykonywane przez 40 kobiet z WSK. W sztabie rejonu opracowywano uzyskane dane, które pilnie przesyłano do Warszawy.

     Na ich podstawie stało się wiadome, że w ostatnich dniach lipca na pusty teren przyczółka na prawnym brzegu Wisły zaczęły napływać niemieckie jednostki frontowe ze sprzętem wojennym. Wobec słabego naporu wojsk radzieckich Niemcy usiłowali zorganizować obronę przyczółka przy użyciu oddziałów poprzednio rozbitej 73 dywizji piechoty, której dowódca generał Frank dostał się do niewoli radzieckiej.

     Kapitan Zarzycki "Rawicz", dowódca zgrupowania AK w Wawrze, w  dniu 31 lipca 1944 r. o godz. 13.30 zameldował: "Pojedyncze odziały armii niemieckiej znajdują się w  odwrocie w kierunku Radości, Świdra. W Aninie i Wawrze Płn. oraz w miejscowościach na zachód od nich niemieckie placówki prowadzą ogień".

     W tym samym dniu o godz. 13 dowódca I batalionu zameldował, że  brygada czołgów radzieckich znajduje się na przedpolu Sulejówka, a niemieckie oddziały liniowe organizują obronę w Wesołej, usuwając w trybie natychmiastowym ludność cywilną zamieszkałą w pobliżu niemieckich stanowisk obronnych.

     Na podstawie analizy zebranych informacji dotyczących położenia militarnego na odcinku frontu w rejonie Rembertowa w dn. 31 lipca 1944 r. wyciągnięto następujące wnioski:

W dniu 31 lipca 1944 r. na przyczółek warszawski na prawym brzegu Wisły od rana zaczęły napływać oddziały cofającej się piechoty 73 dywizji oraz  oddziały artylerii polowej, przeciwpancernej i  przeciwlotniczej, które przy wsparciu 2 pociągów pancernych organizowały obronę tego odcinka.

Linia frontu w tym dniu ukształtowała się następująco: Niemcy zajmowali Anin, Starą Miłosnę, Zielonkę, Grzybową, Wesołą, Poligon, wojska radzieckie natomiast Radość, Falenicę, Otwock, Wiązownę, Sulejówek, Okuniew, Wołomin, Kobyłkę, Nadmę.
Wojska radzieckie w tym dniu doszły do szosy Warszawa-Radzymin w rejonie Strugi. Zgrupowanie czołgów radzieckich liczące po około 50 szt.  stwierdzono w Wołominie i Sulejówku.

W ciągu dnia trwała między obiema stronami słaba wymiana ognia o charakterze raczej rozpoznawczym. Po stronie radzieckiej zaobserwowano działalność patroli wywiadowczych. Działalność lotnictwa na przedmieściu była w tym dniu bardzo słaba.

     Uzbrojone oddziały własne w Rembertowie pozostawały na stanowiskach wyczekiwania. Wobec zmęczenia ludzi przedłużającym się okresem stanu pogotowia stan ten w  myśl zaleceń dowódcy Obwodu rozluźniono. Cześć ludzi kwaterowała w domach, część czuwała na stanowiskach wyczekiwania, nadal jednak prowadzono wszechstronne rozpoznanie nieprzyjaciela na wszystkich odcinkach.

     31 lipca w południe została przerwana łączność z dowódcą II baonu kpt. "Pomianem". Teren zakwaterowania baonu: Wesoła, Sulejówek, Miłosna i Okuniew, zostały zajęte przez wojska radzieckie. W podobne sytuacji znalazło się zgrupowanie kpt. "Rawicza" kwaterujące na osi Wawer-Anin.

     Działalność tego zgrupowania została całkowicie sparaliżowana obecnością wojsk niemieckich, przygotowujących obronę tego odcinka frontu. Również zgrupowanie 8 plutonów z  Wołomina nie mogło wykonywać zadań w Rembertowie, gdyż teren już 30 lipca został zajęty przez wojska radzieckie.

     W ciągu nocy z 31 VII na 1 VIII 1944 r. przez kilka godzin trwał ogień artyleryjski prowadzony z obu pociągów pancernych, manewrujących na linii otwockiej i na linii Rembertów-Wesoła.

     O godz. 1 w nocy oddział piechoty nieprzyjaciela wraz z taborem wycofał się ze St. Miłosny w kierunku wsi Grzybowa.

     Na szosie za St. Miłosną, na zakręcie, został unieruchomiony i  rozbity czołg radziecki. W lesie od Grzybowej w stronę Wesołej stwierdzono baon SS.

     W ciągu nocy szosą z Wesołej w kierunku Rembertowa przejechało kilka czołgów. Około godz. 6 pięć ciężkich czołgów typu "Panther" przeszło w kierunku Gocławka na poligon. O  godz. 8.25 na poligon wjechała z kierunku Wesołej kolumna 12 "tygrysów" i 60 samochodów ciężarowych.

     W tym samym czasie w Rembertowie sformowano kolumnę samochodową ciągnącą się od ul. Olbrychta do stacji kolejowej, skierowaną w stronę Warszawy.

     Między Zieloną a Groszówką ustawiono na stanowiskach 6 dział, a  zaprzęgi pozostawiono w lesie. Z kierunku wzgórza 105 nastąpiła obustronna wymiana ognia z broni maszynowej.

     Tabory konne zaobserwowano w rejonie Magenta-Mokry Ług, a  ponadto tabor ukraiński liczący 80 wozów w rejonie zabudowań fabrycznych w Kawenczynie.

     Wzdłuż szosy prowadzącej z Rembertowa do Kawenczyna (ul. Fortowa) okopały się oddziały piechoty, zwrócone frontem w kierunku Strugi. Pola Kawenczyna zostały zaminowane. Na Karolówce oddziały nieprzyjaciela zakwaterowane zostały w domach prywatnych. Sztab dywizji piechoty zajął kwatery w Rembertowie.

     Ważnym fragmentem relacji mjra "Tatara" było omówienie położenia własnego.

     Od 29 lipca brak było kontaktu z dowództwem Obwodu, nie nawiązano również łączności z inspektorem prawobrzeżnym. W dyspozycji dowódcy rejonu znajdowały się jedynie 2 kompanie 1 baonu w Rembertowie oraz zgrupowanie w  Zielonce w sile około 200 ludzi (2 kompanie) pod dowództwem por. "Topora". Poza tym pluton DB oraz pluton łączności. Wszystkie inne zgrupowania znajdowały się po drugiej stronie frontu. Oddziały własne od czterech dni pozostawały na stanowiskach wyczekiwania w  stanie rozluźnionego pogotowia.

     Dzięki wcześniej zorganizowanemu rozpoznaniu, prowadzonemu na całym odcinku frontu od Wawra-Anina po szosę Radzymin-Warszawa, sztab rejonu posiadał zawsze aktualne wiadomości o położeniu nieprzyjaciela, o rozłożeniu jego sił, ilości i rozlokowaniu piechoty, artylerii i broni pancernej.

     Sytuacja, jaka zaistniała na przyczółku, była całkowicie odmienna od wszystkich wariantów omawianych na ćwiczeniach w  czasie konspiracji. Jej cechą charakterystyczną była nadzwyczajna zmienność zamiarów obu stron walczących. Po stronie niemieckiej: od paniki, dezorientacji całego frontu środkowego i jego rozbicia aż do metodycznej organizacji obrony.

     Po stronie radzieckiej: szybki i głęboki zagon korpusu pancernego aż po linię Wiązowna-Sulejówek-Okuniew-Wołomin-Kobyłka i okolice Strugi oraz zatrzymanie tego zagonu pancernego od południa 31 lipca, mimo nie zorganizowanego jeszcze frontu obrony przeciwnika, któremu brakowało broni pancernej na wymienionych odcinkach.

     Ustała również agresywność lotnictwa radzieckiego. W godzinach przedpołudniowych w Wołominie odbyła się defilada brygady czołgów radzieckich przed dowodzącym generałem radzieckim. W defiladzie tej brały udział dwie kompanie z rejonu Marek.

     1 VIII o  godz. 16 do dowódcy rejonu mjr. "Tatara" przybyła kurierka z Warszawy, wręczając pismo następującej treści: "Komendant Okręgu nakazał godz. "W"/1 VIII 44 godz. 17".

     A zatem dopiero na godzinę przed wyznaczonym terminem wybuchu powstania dotarł do Rembertowa rozkaz o godzinie "W".

     Jego wykonanie było nieprawdopodobieństwem, gdyż nawet przy najlepszej sprawności służby łączności, dyspozycyjności dowódców i żołnierzy wymagało to 2 do 3 godzin. Działano bowiem nadal przy zachowaniu zasad konspiracji.

     Do sztabu rejonu i dowódców oddziałów zostały wysłane bezzwłocznie rozkazy nakazujące natychmiastowy stan pogotowia bojowego. Do obowiązków dowódców oddziałów należało złożenie meldunku o osiągnięciu stanu gotowości bojowej.

     Sztab rejonu miał swoje miejsce postoju w obszernej szkole w  Nowym Rembertowie. Ubezpieczenie sztabu stanowiło tylko 5 ludzi plutonu DB pod dowództwem pchor. "Śledzia". Uzbrojenie - pistolet maszynowy, kb, miny przeciwczołgowe. Miejsce postoju dzielili ze sztabem rejonu dowódcy I baonu. Budynek naprzeciw szkoły zajął pluton łączności, na próżno oczekujący do godz. "W" na swoją radiostację.

     W sztabie rejonu byli obecni: dowódca rejonu wraz z adiutantem por. "Krukiem" szef sztabu rejonu, kpt. "Brzost", dowódca I baonu por. "Jastrząb" kwatermistrz rejonu por.  Zbigniew Sosnowski "Sławoj" oraz gońcy bojowi do oddziałów.

     Zamiarem dowódcy rejonu było przeprowadzenie w oznaczonej godz. "W" natarcia tymi oddziałami, które w ciągu godziny mogą być gotowe do akcji. Wchodziły w grę tylko dwa oddziały, jeden pluton drugiej kompanii kwaterującej w Zielonej, wzmocniony drużyną DB kompanii praskiej oraz pluton DB z  Rembertowa. Pluton w Zielonej otrzymał zadanie natarcia i zniszczenia baterii artylerii niemieckiej mieszczącej się przy cmentarzu rembertowskim.

     Natarcie to miało nastąpić o godz. 17. Zbliżenie do nieprzyjaciela ułatwiało poszycie lasu i zarośla zagajnika, które pozwalały niepostrzeżenie podejść do nieprzyjaciela i zaskoczyć go w bezpośredniej bliskości.

     Dowódca plutonu niezwykle sprawnie i szybko zorganizował swój pluton, wyznaczył zadania drużynowym i wyruszył parę minut po godz. 17 do natarcia na baterię.

     W tym samy czasie tzw. Traktem Napoleońskim od m. Glinki w  stronę Grzybowej przejechało 14 ciężkich czołgów, nadto samochody ciężarowe. Czołgi udały się w kierunku cmentarza rembertowskiego i wyszły na tyły plutonu posuwającego się do natarcia przez zagajnik leśny. Dzięki szybkiej orientacji dowódcy plutonu żołnierze, wykorzystując warunki dobrze znanego im terenu, uniknęli najazdu czołgów. Uskoczyli w las, gdzie zebrał się cały pluton. Pół godziny potem dowódca plutonu osobiście zrelacjonował dowódcy rejonu przebieg wydarzeń. Zgrupowanie czołgów zatrzymało się przy cmentarzu w  pobliżu baterii do następnego dnia. Pluton miał dalej trwać w gotowości bojowej w miejscu zakwaterowania.

     Z  zachowaniem ścisłej konspiracji, pluton DB otrzymał zadanie zlikwidowania przez zaskoczenie oddziałów saperów niemieckich. Saperzy ci po podminowaniu tunelu dozorowali stację kolejową. Byli dobrze uzbrojeni, posiadali 2 erkaemy, 2 peemy - reszta kb. Grupa ta liczyła około 15 saperów. W czasie kilkudniowej obserwacji tej drużyny stwierdzono wzmożoną ich czujność i pełną gotowość bojową.

     Zamiarem dowódcy rejonu było, by po likwidacji niemieckiej ochrony zlecić własnym saperom wysadzenie tunelu, odcinając w ten sposób od Warszawy pociąg pancerny znajdujący się na poligonie.

     Między godz. 17.30 a 18 do Rembertowa wjechała kolumna 70 czołgów z dywizji pancernej "Wiking". Wkrótce ludność Magenty, Karolówki i Zygmuntówki w ciągu 15 minut wypędzono z domów.

     Materiał opracowano na podstawie strony poświęconej VII Obwodowi "Obroża" Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej. Sytuacja militarna w III Rejonie "Dęby" została opisana też w relacji dcy Rejonu mjr. Franciszka Amałowicza "Tatara" w nr 12/13 Zeszytów Historycznych "Na przedpolu Warszawy".