To zdjęcie przypomina ważny element krajobrazu rembertowskiego okresu przedwojennego i lat okupacji. Kozy były w nim obecne nawet w tak "eleganckich" dzielnicach jak Kolonia Oficerska. Były z jednej strony świadectwem niezamożności mieszkańców, z drugiej jednak - ich zaradności. A tak na marginesie - czy ten Janusz nie miał nazwiska?
08.02.2009 14:07
Januszek
Go¶ć
Januszek dwa latka.
Zgadzam się z panem Wojciechem, Kolonia i Zygmuntówto dwa odmienne światy.Kolonia to wille z dachami miedzianymi,z ogrodzeniami metalowymi, Ze służbą Z łazienkami wielkością dorównującą pokojom w dzielnicy robotniczej.Wielkie klatki schodowe,salony. Tu najważniejsze to było nazwisko, pozycja, stopień, medale. Natomiast na Zygmuntówce wystarczyło imię, nazywano Staśkowe. Leonowe czy Wojciechowe i dzięki koziemu mleku niejednokrotnie jedyne pożywienie podczas okupacji przeżyłem do dziś. W naszej dzielnicy robotniczej nikt żadnej pracy się nie bał,każdy miał kilka zawodów, natomiast domki były małe, ogrodzone parkanem drewnianym lub granice posesji wyznaczał kołek z lasu. Pozdrawiam Janusz.
10.02.2009 11:20
Izabela
Go¶ć
Januszek
Januszek Swinarski
08.12.2022 00:24
Izabela
Go¶ć
BĹ‚Ä…d w nazwisku
BĹ‚Ä…d w nazwisku powielany byĹ‚ przez pokolenia, ciÄ…gĹ‚e poprawianie poprzez zwracanie uwagi nie przynosiĹ‚o rezultatòw. Ĺ»yliĹ›my wiele lat z bĹ‚Ä™dnym nawiskiem nie zdajÄ…c sobie z tego sprawy. Po wielu latach ten bĹ‚Ä…d naleĹĽaĹ‚o poprawić ale przyzwyczajenie i tak zostaĹ‚o. Rodzina Ĺšwinarskich okazaĹ‚a siÄ™ pòĹşniej Swinarskich (bez kreski na "S")